Jestem studentem, mam 20 lat i studiuję w Opolu i to tu doszło do tego niezwykłego zdarzenia. Jako, że mam dużo czasu po zajęciach zgłosiłem się do agencji pracy i co jakiś czas dostaję oferty prac do zrobienia. Chodzi o takie zajęcia które zajmują najwyżej kilka godzin np. przerzucanie paczek czy wykładanie towaru na półki w supermarketach. Pewnego dnia dostałem telefon z agencji pracy i zaproponowano mi pracę w miejscowym markecie Obi. Stwierdziłem, że stawka nie jest zła dlatego ofertę przyjąłem i danego dnia zjawiłem się w sklepie. Po wstępnych czynnościach jakimi są wpisanie się do księgi wejść itd. do przedsionka przyszedł po mnie kierownik działu, na którym miałem pracować. Początkowo skierował mnie do rozkręcania podestu, na którym stały piecyki. Kiedy skończył pracę przekazał mnie "pod opiekę" kierowniczce. Hmmm... nie była to najmilsza istota na ziemi i od razu wymyśliła mi kilka czynności do wykonania- muszę przyznać, że dała mi popalić... Aż w końcu wybrałem się na zasłużoną przerwę. Kiedy wróciłem poinformowała mnie, iż przeniesie mnie teraz na inny dział, gdyż nie ma już dla mnie zajęć i zaprowadziła mnie do stoiska ogrodniczego. Tam czekała już inna pracownica, była na prawdę sympatyczna- wysoka, zgrabna, miała kasztanowe włosy, spod charakterystycznej bluzeczki widać było sterczące piersi.Kierowniczka zwróciła się do niej:
- Hej Dorotko. Mam tu dla Ciebie jednego "workera"- wykorzystaj go dobrze!
Dorota z uśmiechem na ustach przywitała się ze mną i powiedziała, żebym posegregował jakieś nasionka na wieszaczkach. Zabrałem się do pracy- o dziwo tego dnia niewiele osób pomyślało o zakupach w tym markecie, więc nikt nie przeszkadzał mi w pracy. Po około 20 minutach przykucnąłem, żeby zajrzeć na dolne wieszaki- gdy nagle poczułem czyjeś dłonie na moich ramionach. Spojrzałem w górę- okazało się, iż to Dorota trzyma je na mnie. Zdziwiłem się trochę, ale przypomniałem sobie słowa kierowniczki- "wykorzystaj go dobrze". Wstałem, spojrzałem Dorocie prosto w oczy. Ona opuściła ręce i powiedziała:
- Resztę "pańszczyzny" odrobisz już ze mną.
Domyśliłem się o co może jej chodzić, ale nie byłem jeszcze pewny. Lecz kiedy Dorota złapała mnie za rękę i zaczęła ciągnąć mnie w znanym mi już kierunku- utwierdziłem się jakie są jej zamiary. Zaciągnęła mnie do części marketu gdzie wstęp mają tylko pracownicy i dyrekcja. To właśnie tam spędzałem przerwę w tzw. pokoju wypoczynkowym- jednak ona jako stała pracownica miała klucz do pokoju socjalnego, gdzie wstęp mieli tylko stali pracownicy Obi. Otworzyła drzwi i ujrzałem małe łóżko na którym kazała mi usiąść. Nie zamknęła drzwi na klucz- a jedynie zatrzasnęła je. Odwróciła się i kiedy szła w moim kierunku zaczęła rozpinać swoją pomarańczową koszulkę. Kiedy była już blisko mnie została jedynie w dżinsach i czarnym staniku. Jej kasztanowe włosy dodawały jej seksapilu. Muszę przyznać, że wpadłem w osłupienie i nie wiedziałem co mam zrobić. Kiedy dotknęła mnie znów- ocknąłem się i chciałem zabrać się "do roboty", ale Dorota nie pozwoliła mi wstać- kazała jedynie patrzeć na siebie. Odeszła dwa kroki i zaczęła tańczyć w rytm muzyki, wypływającej z głośników. Mój powoli zaczął pęcznieć w spodniach i Dorota chyba już to zauważyła, więc się uśmiechnęła. Rozpięła swoje spodnie, po chwili zsunęła je i moim oczom ukazał się najpiękniejszy tyłeczek jaki widziałem w życiu, "ubrany" jedynie w czarne koronkowe stringi. Pokręciła nim trochę przede mną, lecz nie pozwalała mi go pocałować, possać, dotknąć. Odwróciła się i powiedziała:
- Ojej, a Ty nadal w tych ciuszkach... Rozbieraj się prędko i rób TO- bo lubię patrzeć jak chłopcy TO robią.
Długo nie myśląc zdjąłem z siebie koszulkę, spodnie i zostałem w samych bokserkach. Od pewnego czasu mój stał już na baczność więc Dorota ujrzała od razu ten duży namiot.
- Ściągaj szybko bokserki i rób TO!- wykrzyczała.
Byłem posłuszny jak nigdy wcześniej i zsunąłem bokserki na podłogę i zacząłem się onanizować. Jak Dorotka to ujrzała- od razu na jej majteczkach zarysował się wilgotny ślad wydzieliny z jej cipki.
- Uwielbiam TO!- Ooooooo tak!- jęczała jak widziała mnie walącego sobie konia.
Zdjęła stanik, moim oczom ukazał się piękny, zgrabny, dość duży biuścik.P odeszła do mnie i zaczęła robić mi loda. Mhmmm... Jej języczek tańczył na moim penisie jak oszalały, co chwilę wkładała główkę sobie głęboko do gardła i zasysała go tak mocno, aż mnie bolało. Niekiedy brała go między piersi i tarła go nimi. Kiedy znudziło się jej to zsunęła mokre już stringi, położyła się na łóżku i powiedziała:
- Liż moją cipkę, liż tylko MOCNO! Liż ją, liż!
Jak już wspomniałem byłem bardzo potulny i spełniałem każde jej żądanie. Zatem od razu zbliżyłem mój język do jej łona i zacząłem ją lizać. Najpierw lekko, tak żeby ją pobudzić- później kiedy zauważyłem, że to już jej nie wystarcza robiłem to mocniej, gwałtowniej, bardziej zdecydowanie. Po chwili umieściłem w jej cipce palca, najpierw jednego, później dołożyłem jeszcze jednego, aż weszły trzy, a czwarty już "nie dał rady". Posuwałem ją tak dobrą chwilę, kiedy pomyślałem, że też chciałbym mieć z tego jakąś przyjemność. Podniosłem się i umieściłem swojego penisa przy jej cipce, kiedy miałem wejść w nią podniosła się na łokciach i krzyknęła:
- Stój! Załóż gumkę!
Odpowiedziałem: Ok! i włożyłem jej kutasa bez gumki... Spojrzała na mnie bojaźliwym wzrokiem i powiedziała:
- Oj kolego, widzę, że lubisz ostrą jazdę.
Spojrzałem na nią i nic nie mówiąc zacząłem ją mocno ujeżdżać, wkładałem jej a, aż po same jądra. Bała się, chciała wstać i wyciągnąć mojego kutasa- lecz złapałem ją za ręce tak, że nie mogła się uwolnić i kontynuowałem działanie. Działałem w tej pozycji ok 5 minut i zapytałem:
- Uciekniesz czy zostaniesz jak Cię puszczę?
Odpowiedziała, że zostanie- zatem stwierdziłem, żeby się odwróciła i zmieniła pozycję. Zanim jeszcze wszedłem w nią od tyłu- strzeliłem jej mocnego klapsa i krzyknąłem:
- Niegrzeczna dziewczynka, chciała mi uciec!
I wsadziłem jej znów kutasa z impetem, aż chlupnęło i jęknęła z bólu. Złapałem ją za cycuszki i kiedy zacząłem je ugniatać usłyszałem, że wydaje z siebie delikatne jęki.
Waliłem, ją mocno na pieska, kiedy to nagle w głośniku ktoś powiedział:
- Pracownica Dorota z działu Ogród- proszona jest o podejście do kasy numer 2.
Odwróciła się, spojrzała na mnie i stwierdziła, że woli to jak ją tu ujeżdżam niż kłótnie z klientami. Uśmiechnąłem się i wsadziłem jej mocno a tak- że aż się wyprężyła jak kotka. Zrobiłem to jeszcze raz i jęknęła głośno z rozkoszy. Nachyliłem się nad nią i szepnąłem jej do ucha, że lubię kochać sie na stojąco. Więc wysunęła się spode mnie i podeszła do okna, wypięła pupę, włożyła sobie rękę między nogi, rozsunęła wargi sromowe i powiedziała:
- No, chodź tu do mnie mój rycerzu!
Widok kobiety ubranej jedynie w czarne kozaczki do kolan był tak zachęcający, że długo nie czekając podszedłem do niej i moim kutasem zacząłem szukać jej jamy. Kiedy znalazłem ją, wsadziłem go energicznie, a jedna moja ręka pracowała nad jej łechtaczką, druga natomiast "badała" cycuszki. Na efekty nie trzeba było długo czekać i po chwili jęknęła, jeden, drugi, trzeci raz, poczułem skurcz jej cipki, wyciągnęła się, złapała mnie za pupę i zawyła głośno. Odwróciła się do mnie, uśmiechnęła się i powiedziała, że było jej na prawdę cudownie ale nie wie jeszcze jak smakuje moja sperma. Przykucnęła, nakierowała mojego penisa na swoje piersi i zaczęła mocno go pocierać ręką i ssać. Nie minęła minuta kiedy poczułem się bardzo odprężony i rozlałem spermę na jej ciało... Rozsmarowała sobie ją po cycusiach i trochę wzięła sobie do ust. Uśmiechnęła się, wstała i powiedziała, żebym się lepiej już ubrał bo za chwilę kończy się zmiana i wszyscy przyjdą się tu przebrać. Podeszła do umywalki, umyła sie ze spermy i ubrała jedynie majtki, kiedy nagle otworzyły się drzwi i wszedł jej kolega z działu budowlanego.
- Ups... chyba przeszkodziłem- powiedział i zamknął za sobą drzwi i oddalił się.
- Dobrze, że przyszedł teraz, a nie wcześniej- stwierdziła Dorota- tak to byście musieli pojechać ze mną na dwa baty, a tak- to wykorzystam go później. Uśmiechnęła się a w międzyczasie ubraliśmy się. Podeszła do mnie, zbliżyła do mnie swoje usta wsadziła mi język w ustach i powiedziała:
- Tego mi jeszcze brakowało do szczęścia!
Chwile jeszcze się całowaliśmy i zaraz wstała i wyszła z pokoju. Później już niestety jej nie widziałem.
Jutro znów idę tam do pracy. Ciekawe co tym razem mi się przytrafi?? :)
wtorek, 27 października 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz